[RECENZJA] HERBS & HYDRO SZAMPON W KOSTCE DZIEGIEĆ🙄TAK BLISKO IDEAŁU🙄

Hejka!🤩 Szampon w kostce to wynalazek, który kupił mnie totalnie kilka lat temu! Jego przyjazna w użytkowaniu forma oraz brak opakowania plastikowego jeszcze bardziej zachęcają by stał się on stałym bywalcem w kosmetyczne nie tylko wyjazdowej. Pierwszymi szamponami z jakimi miałam do czynienia były te firmy Lush, jednak nie miały one super składu i postanowiłam poszukać czegoś na polskim rynku i tak oto trafiłam na firmę Herbs & Hydro! Na pierwszy ogień poszła wersja z kontrowersyjnym Dziegciem. Dlaczego? Tego dowiesz się z recenzji.

Pojemność 55g

Cena 49zł z puszką / bez 43zł

Kupisz TU

Informacje ogólne

Skład:

Produkt można zakupić albo w puszcze, co też uczyniłam albo w papierowej torebce, jako uzupełnienie. Opakowanie zewnętrzne jest solidnie wykonane, chociaż moje przyjechało wgięte (można to naprawić). Sam szampon posiada zbitą konsystencję, nie rozwala się pod wodą.

Działanie

Wersja z Dziegciem to opcja dla tych, którzy mają problem z łupieżem, łuszczycą, AZS, ŁZS czy łojotokiem. Działa silnie antybakteryjnie, przeciwłupieżowo a dodatkowo koi, łagodzi stany zapalne oraz zmniejsza wydzielanie sebum. Kosmetyk jest bogaty w dobre składniki, znajdziemy tutaj m.in: olej z dziegciu brzozowego, masło kakaowe, puder z orzechów Shikakai, białą glinkę, pantenol i witaminę E.

 Produkt idealny? Tak, o ile zniesiesz jego zapach!
Woń dziegciu jest specyficzna. To bardzo intensywny zapach spalenizny i choć kocham takie aromaty to jednak w tym szamponie zarówno mnie, jak i Maćka to przerosło!
Ok, zapach to sprawa drugorzędna gdyż najważniejsze jest działanie a ono ZASKAKUJE.

Szampon Hebrs & Hydro to prawdziwe CUDO. Absolutnie przebił szampony Lusha nie tylko składem ale przede wszystkim działaniem. Wspaniale myje, dobrze się pieni, koi skórę głowy, walczy z problemem łupieżu i widziałam to po głowie Macieja, który posiada owy problem jak po każdym użyciu nie ma "pada śnieg". Baza kosmetyku bardzo mi odpowiada, Maćkowi również ale zapach był dla nas ciężki do przejścia gdyż utrzymywał się na naszej głowie kilka dni i bolała nas od niego głowa. Nic straconego! Moja Mama uwielbia to ziółko i jej ta woń zupełnie nie przeszkadza, więc nasz egzemplarz powędruje do niej. Jeszcze jakieś uwagi? W sumie  oprócz woni to fakt, że może matowić włosy przy częstym używaniu. To produkt raczej z tej serii, które należy stosować raz w tygodniu i traktować jak kurację leczniczą.

Choć nam się ta wersja nie sprawdziła to w ofercie znajdziemy jeszcze Konopie, Konopie i Malinę, Konopie i Mango oraz Konopie i Kokos. I wiedz, że sięgnę po kolejne opcje!
Nie zniechęcam się, gdyż intuicja podpowiada mi że w tej firmie trafię swój ideał nie tylko na wyjazdy ale również do użytku w domu. Kolejną wersję na pewno zobaczysz na blogu i myślę, że będzie to wersja z maliną!


Używasz szamponów w kostce czy uważasz to za fanaberię?