Pojemność 5,6g
Cena 139zł
Kupisz TUTAJ
Informacje ogólne
Skład:
Kosmetyk zapakowano w sztywny, metalizowany kartonik ze złotymi napisami - charakterystyczny dla tej firmy. Docelowo, błyszczyk umieszczono w kanciastym, plastikowym opakowaniu z włoskowym aplikatorem w kształcie owalu.
Działanie
Formuła błyszczyku jest bardzo przyjemna! Z jednej strony jest dosyć gęsty ale z drugiej nie lepi się, nie tworzą się nieestetyczne nitki przy otwieraniu ust, prezentuje się idealnie.
Pachnie miętowo, przypomina to uczucie podczas mycia zębów gdy językiem z pastą przejedziemy po wargach. Na ustach odczuwamy lekkie mrowienie.
Odcień, który wybrałam - Cosmic jest bardzo błyszczącym różem z różowym, srebrnym i koralowym shimmerem. Jest idealną opcją na co dzień gdy nie chce się nam malować a chcemy uzyskać ultra naturalne, pełne usta z kuszącym błyskiem!
To, co najbardziej mnie w tym produkcie smuci to dziwny (zastanawiający!) skład, gdyż wysoko w nim widzimy dwie substancje o nazwach: BHA i BHT. Co to takiego?
BHA (butylowany hydroksyanizol) i BHT (butylowany hydroksytoluen) to związki organiczne, które dosyć często występują w składach kremów. Obie substancje to konserwanty i przeciwutleniacze stosowane od 1947 r. w preparatach zawierających tłuszcze roślinne i zwierzęce. Ich obecność w kosmetykach czy żywności budzi kontrowersje, gdyż z jednej strony chronią rzekomo skórę przed wolnymi rodnikami, w wyższym mogą wywołać podrażnienia u wrażliwców. Ponadto, obie substancje mogą wywoływać zaczerwienienia, świąd, pokrzywkę, rumień oraz inne alergie, dodatkowo mogą również niekorzystnie wpływać na nerki i powodować duszności a nawet wpływać na nowotwór (na plus lub na minus). Najgorsze, że stanowią zagrożenie dla środowiska naturalnego gdyż są nierozpuszczalne w wodzie i nie biodegradowalne! Generalnie substancje są bezpieczne dla nas w niskich dawkach (dopuszczalne to 0,6mg na 1kg masy ciała na dzień), jednak nie czuję się specjalnie zachęcona do zakupu pozostałych kolorów...
Jak widzisz oba związki są dyskusyjne i mogą zaszkodzić a w najlepszym przypadku nie zrobić nam nic, jednak samo pojawienie się ich wysoko w składzie przed masłem Shea, olejem z awokado i kwasem hialuronowym (pod koniec listy) nie zachęca mnie do ponownego zakupu, pomimo iż kosmetyk prezentuje się na ustach fantastycznie! Finalnie decyzja należy do Ciebie, ja jednak na kolejną sztukę się nie skuszę nad czym bardzo ubolewam ale wolę produkty gdzie nie ma tego typu "kwiatków".
Lubisz błyszczyki?
boski efekt!
OdpowiedzUsuńefekt tak ale...
UsuńNie jestem fanką błyszczyków. W ogóle to dziwne, że wykorzystali tak tanie konserwanty w tak drogim kosmetyku. Do tej pory widywałam je w kremach do stóp za 4 zł, a nie w wysokopółkowych błyszczykach.
OdpowiedzUsuńA człowiek ufa marce, a potem dziwi się, że ma całą twarz w cętki, bo jakiś antyoksydant go uczulił.
Dokładnie! Byłam bardzo zaskoczona tym odkryciem i po tej firmie się tego nie spodziewałam.
UsuńNa ustach wyglada genialnie, jestem ciekawa czy te substancje sa tez w blyszczykach Chanel (moich ulubionych) musze to sprawdzic :)
OdpowiedzUsuńZdziwię się bardzo jak będą! Pierwszy raz rzuciły mi się te konserwanty w oczy w produkcie do ust.
UsuńMyślę, że pięknie będzie odbijał słońce :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na ustach, szkoda że producent poszedł na łatwiznę :/
OdpowiedzUsuń