Pojemność 90ml
Cena 569zł
Zapach YSL Black Opium Intense to kolejna wersja kultowego Opium, z tą różnicą że choć pierwszy zapach był typowo orientalny i bez kawy, tak od kilku lat firma postawiła na inną jego wariację właśnie z tym napojem. I tak mamy kolejną, kawową wersję z serii Black Opium! Pierwowzór, jak i pozostałe jego wariacje zawierają w sobie kawę i choć wielką fanką jej nie jestem, nie lubiłam pierwszej propozycji tego domu mody (lubiłam za to wersję z dodatkiem gruszki) to jednak najnowsza opcja przypadła mi bardzo do gustu!
Woda perfumowana posiada w bazie drzewo sandałowe, lukrecję oraz wanilię.
W jej głowie znajdziemy absynt oraz malinojeżynę a w sercu ukryto jaśmin wielkolistny, kwiat pomarańczy i kawę. Brzmi wybornie, prawda?
Działanie
Black Opium Intense to historia błękitnej wróżki - absyntu, która przychodzi do nas w gorącą noc w oparach kawy. Wróżka ta jest niezwykle urocza, słodka choć początkowo objawia się nam jako szorstka i zadziorna, dzięki akordom wspomnianego absyntu! Po czasie jednak łagodnieje, zmienia się i przechodzi w nuty, które grają bliżej skóry, są bardziej waniliowe i sandałowe.
Mniej intensywnie i krótko wyczuwalna jest kwaśna malinojeżyna i jaśmin, jednak żaden z tych zapachów nie męczy, są jedynie subtelnym przełamaniem pomiędzy ostrą wonią absyntu a sensualną kawą. Finalnie, zapach na mojej skórze trwa do końca dnia, co uważam za ogromny sukces, gdyż jak wiecie - na moim ciele mało który zapach "żyje" a tutaj pięknie się zmienia w czasie i trwa, czuję go ja oraz moje otoczenie!
Black Opium Intense bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie swoją trwałością oraz sprytnym połączeniem absyntu ze słodkimi nutami wanilii i lukrecji oraz aromatycznej kawy. Dostałam dokładnie to, czego chciałam - zapachu intensywnego, który w pierwszej chwili daje pstryczka w nos niczym dandys by po czasie ujawnić swoją delikatniejszą, bardziej kobiecą i słodszą naturę.
Zapach ten może nie jest wybitny ale ma w sobie "coś", co przyciąga mój nos, poprawia nastrój i wciąga mnie w myśli o wróżkach, tylko w bardziej dorosłym wydaniu 😉
Zdecydowanie POLECAM wypróbować!
Znacie Black Opium?
Wąchaliście już najnowszą wersję?
Po tak zachęcającej recenzji nie pozostaje mi nic innego jak przetestować zaprezentowane cudeńko! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Obadaj w perfumerii, warto :)
UsuńAż muszę go powąchać, intryguje mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńSprawdź go i daj znać!
UsuńTeż mnie ciekawi, a ten flakon jaki mroczny.
OdpowiedzUsuńZapraszam i do mnie :)
www.natalia-i-jej-świat.pl
Flakon jest jak gwieździsta noc :)
UsuńMam nadzieję, że będę miała okazję sprawdzić tester :) pięknie opisałaś ten zapach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Daj znać czy Ci przypadł do gustu.
UsuńWow nie wiedziałam o jego istnieniu :O
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój szablon i pomysł na wpisy - obserwuję i zapraszam do nas :)
To super świeżynka! Dzięki, miło mi czytać takie słowa :)
UsuńSuper, że piszesz również o perfumach;D.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać tego zapachu, ale sprawa jest do nadrobienia w najbliższy weekend;).
Jak coś ciekawego wpadnie mi w nos to piszę. Zachęcam do sprawdzenia tego zapachu :)
Usuń