[RECENZJA] MIXIU COLOR SHINING, THE LIQUID EYESHADOW NR 05 (BORN PRETTY STORE)

Hejka! :D Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kosmetyku, który mnie zaszokował swoją jakością. Przyznam się, że od początku byłam nastawiona negatywnie i zacierałam rączki na zgnębienie tego kosmetyku a tu taka niespodzianka! Nie będę się nad Wami znęcać ;)
Czytajcie dalej a dowiecie się, co mnie pozytywnie zaskoczyło :)

Pojemność 8g
Cena regularna 6,29$, teraz jest w promocji 4,40$
Darmowa wysyłka.


 Info z opakowania:


Cień przychodzi do nas zapakowany w kartonowe pudełko, z wytłoczeniem w krokodyli wzór w barwach czarno - bananowych ze złotymi napisami.



Kosmetyk docelowo został zamknięty w plastikową tubkę z aplikatorem typowym, jaki możemy spotkać w błyszczykach, tj. z włoskami. W tym przypadku powiem Wam, że to rozwiązanie jest bardzo dobre!



Formuła produktu jest bardzo płynna, zatopiono w niej miliardy błyszczących drobin, przez co efekt jaki daje na skórze to płynny metal / folia. Prawdziwe cudo! Cień mieni się naprawdę na bogato, co osobiście bardzo lubię :D Jeżeli kochacie foliowe wykończenia to musicie to cudo mieć.



Widzicie ten szalony błysk? Zaraz się przekonacie jak prezentuje się na powiece ;) 
To, co w tym cieniu jest intrygujące to fakt, że zaraz po nałożeniu na skórę, przyjemnie ją chłodzi. Jego pigmentacja jest dosyć dobra aczkolwiek wymaga budowania jeżeli chcemy uzyskać w 100% krycie. Ja tego typu cienie uwielbiam stosować jako wykończenie makijażu, zazwyczaj nakładam na inne kolory lub używam jako bazy. Ten tak cudnie się mieni, że używam go na wierzch, jako wisienkę na torcie :D Kosmetyk bardzo szybko zastyga, więc trzeba z nim pracować szybko i to, co zauważyłam to fakt, iż najlepiej go nakładać płaskim, syntetycznym pędzelkiem.

Jedyne minusy jakie zauważyłam to mało higieniczna aplikacja - polecam nałożyć odrobinę na wierzch dłoni a potem dopiero nakładać na powiekę i druga sprawa to jego trwałość. 
Producent napisał na opakowaniu, iż cień jest wodoodporny. Niestety, nie jest to prawda! 
Schodzi przy kontakcie z wodą ale o dziwo! - jest odporny na pocieranie dłonią i spokojnie wytrzymał moje grzebanie w oczach, co uważam za gigantyczny plus!
Na koniec dodam, że jestem mile zaskoczona, iż produkt z Chin, który z góry skreśliłam okazał się bardzo przyjemnym kosmetykiem, który jakościowo jest dobry, nie uczula, przyjemnie się z nim pracuje a do tego daje efekt wow w makijażu :)


A tak prezentuje się na powiekach :)


Cień nałożyłam na wierzch od wewnętrznego kącika do połowy oka.


Makijaż + spis kosmetyków znajdziecie TUTAJ klik






Co myślicie o tym cieniu?
Lubicie w ogóle takie formuły?

11 komentarzy

  1. śliczny <3 no i konsystencja nie taka zła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. prezentuje sie super, mocno napigmentowany ;) tez jestem w szoku ;) http://creamshine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. PRODUKT prezentuje się niesamowicie :) Ale makijaż to jest dopiero efekt :) Świetnie podkreślone oko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny efekt na powiece, cudo:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie byłam przekonana do takich cieni, ale efekt na Twoich oczach mnie powala. Muszę wypróbować, kolor jest piękny intensywny - dla mnie bomba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się być bardzo fajnym produktem, piękny makijaż. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow wyglada przecudnie! Jednak jakoś mam rezerwę do takich no name kosmetyków z Azji :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, wygląda pięknie, makijaż jest niesamowity! : )
    Zapraszam w wolnej chwili robertakaaa.blogspot.com : )

    OdpowiedzUsuń