[RECENZJA] INGLOT SLIM GEL LIPSTICK NR 66

Tym razem będzie coś do ust ;)
O pomadkach żelowych pisałam dawno temu, jednak tego cudaka nie recenzowałam osobno!
Jeżeli chcecie poczytać o szminkach żelowych to odsyłam Was TUTAJ
A teraz przejdźmy do Inglota ;)




Info ze strony inglot.pl:

Pojemność 1,8g
Cena 29 zł



Odcień, który wybrałam jest najciemniejszy z całej gamy przedstawionych wyżej kolorów! Urzekł mnie głębią fioletu, który posiada mnóstwo drobin i od razu Wam napiszę, że to właśnie one najbardziej mnie irytują!



Ach! Czyż ten kolor nie jest cudny? Ciemny fiolet z masą srebrno - błękitnych drobinek. Genialna propozycja na jesień :)


Po lewo nagie usta bez balsamu, po prawej jedna warstwa pomadki.


Szminka jest bardzo śliska, mocno napigmentowana i przepięknie wygląda na ustach.
Nie jest jednak bez wad! Bardzo nie lubię w niej dziwnego, chemicznego zapachu, bardzo małej pojemności (1,8g), słabej trwałości ale to, co najbardziej mnie irytuje to drobiny.
Przegrywa z każdym posiłkiem czy nadmiernym gadaniem. Kolor schodzi równomiernie ale na ustach pozostaje brokat. Wszędzie on jest, nawet wokół ust! Kolor znika a pozostają same drobiny :/
Choć kolor kocham to jednak odpycha mnie wizja efektu ,,objedzenia brokatem" ale winna jestem sama sobie! W przyszłości wybiorę kolor bez drobinek, gdyż pomadka pod względem komfortu noszenia i nawilżenia jest świetna! Bardzo przypomina mi ukochane przeze mnie Shimmering Rouge od Shiseido, które tak samo jak Inglot mają małą pojemność, metalowe opakowanie i świetnie pielęgnowały usta.
Dla mnie ta pomadka z Inglota jest właśnie taką alternatywą dla Shiseido. 
Dla kogo jest ta pomadka żelowa? Dla osób szukających intensywnego koloru na ustach, nawilżenia i możliwości budowania looku od ultra delikatnego do wieczorowego. Kolorów jest sporo, każda znajdzie coś dla siebie! Mnie najbardziej urzekła formuła, która sprawdzi się genialnie w codziennym używaniu na szybko, kiedy chcemy mieć kolor i odżywienie warg w jednym :)


Recenzję znajdziecie również na




Znacie żelowe pomadki? Używałyście tej?





5 komentarzy

  1. Nie miałam żadnej pomadki z tej serii. Często przechodzę obok Inglota - zerknę na nie następnym razem :) Kolor przepiękny, ale niestety nie dla mnie. Wszystko co jest do ust i ma nuty fioletu w sobie sprawia, że wyglądam jak trup ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow jaka moc. Ciekawe jak pre4zentują się odcienie nude.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety nie próbowałam ale trzeba przyznać, że wygląda nieziemsko. Ja tę markę lubię za inne kosmetyki, które mam i kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. faktycznie kolor nieziemski, ale wg mnie te drobiny mogliby całkowicie usunąć : p

    OdpowiedzUsuń