Na pierwszy ogień pragnę dorzucić moje 3 grosze do wielu opinii na temat kultowego Benefit High Beam.
Jak myślicie - kocham czy nie lubię?
Obstawiajcie w myślach i czytajcie dalej ;)
Info ze strony sephora.pl:
Cena za pełnowymiarowe opakowanie to 119zł
Moja wersja jak zdążyłyście zauważyć to miniaturka, która mieści w sobie 4ml kosmetyku.
Opakowanie jest podobne do tego w normalnej wersji, z tą różnicą, że jest szklane nie plastikowe jak tutaj na foto.
Konsystencja kosmetyku jest kremowo - płynna. Jego kolor to bardzo jasna, biało - różowa perła.
Niewątpliwym plusem tego rozświetlacza jest jego wydajność, za to ogromny plus!
A co ja o nim myślę? Osobiście go NIE CIERPIĘ. Ze względu na jego kolor oraz to jak prezentuje się na skórze!
Tutaj na dłoni, prezentuje się nawet dobrze, jednak na żywo, na mojej skórze efekt jest sino - biało - różowy. Miejsce z nałożonym rozświetlaczem wygląda niezdrowo, jest wręcz trupio blade + perłowy poblask koloru. Obojętnie czym nałożę kosmetyk i jak - zawsze jest ten siny poblask ale jest jeszcze coś, czego bardzo NIE LUBIĘ - efekt foliowy. Poblask jaki daje jest jakby foliowo - perłowy, na mojej twarzy wygląda to bardzo sztucznie, dlatego po ten kosmetyk praktycznie w ogóle nie sięgam!!
Miałam wcześniej miniaturę 2,5ml z zestawu (ta wersja 4ml jest również z zestawu) i na jej podstawie wyrobiłam sobie zdanie, po tę miniaturkę nie sięgam w ogóle, także nie pokażę Wam jej w makijażu.
Dla kogo jest więc ten kosmetyk? Dla osób bladolicych, naprawdę jasnych oraz dla tych, które lubią tego typu poblask.
Recenzję znajdziecie również w linku poniżej
A Wy lubicie ten rozświetlacz? Jest Waszym hitem czy kitem?
Szczerze mówiąc, to pierwszy raz słyszę o tym produkcie. Pozdrawiam http://jusinx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że ten produkt jest perłowy ! ja nie lubię się świecic
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaskoczylas, wiekszosc pieje z zachwytu nad nim ;) A ja zamowilam jego "podróbkę" czyli High Lights z Technic i jestem ciekawa jak będzie się sprawował :)
OdpowiedzUsuńNo to obaliłaś wszystkie ochy i achy, którymi jest opiewany. Widziałam kiedyś rozświetlacz z Technic, który kosztuje jakoś koło dyszki i jest "inspirowany" właśnie Benefitem :) Mi tam osobiście rozświetlaczy nie trzeba, bo samoistnie moja gęba też się nabłyszcza :P
OdpowiedzUsuńo kurczę, faktycznie jasny...
OdpowiedzUsuńszkoda, że okazał się nietrafiony
OdpowiedzUsuńmialam kiedyś kilka kosmetykow benefit, są rewelacyjne, szkoda że takie drogie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności! Też mam miniaturkę, ale bardzo rzadko po nią sięgam. Kolor jest dobry chyba tylko dla osób bardzo bladych. Ja mam normalną karnację i u mnie rozświetlony obszar nieładnie odznacza się na skórze, jest zdecydowanie zbyt biały i zbyt perłowy.
OdpowiedzUsuńMary-Lou Manizer z The Balm rządzi, a kosztuje połowę ceny Benefitu :)
zastanawiałam się kiedyś nad nim, ale teraz widzę, że dobrze zrobiłam, że go nie kupiłam :P
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo go lubię i często używam, moja buteleczka już dobije niebawem dna:(
OdpowiedzUsuńKiedyś wymiziałam się nim w Sephorze i też mnie nie porwał w loty ;)
OdpowiedzUsuńja mam tą letnią wersję i bardzo lubię, ale tylko w lato, gdy mam kolor, może do mnie by ten kolor pasował? bo jednak jestem blada..
OdpowiedzUsuńNie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńMam miniaturkę tego rozświetlacza i sięgam po niego jedynie gdy jestem na wyjeździe i nie mogę zabrać Mary Lou. Mam podobne zdanie do twojego i nie rozumiem fenomenu tego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńno to jest nie dla mnie dzięki za recenzje
OdpowiedzUsuń