Na tapet postanowiłam wziąć Mac Mineralize Skinfinish w odcieniu Soft & gentle oraz ukochany przez wszystkich The Balm Mary - Lou Manizer.
Pewnie zadacie sobie teraz pytanie - jaki sens ma porównanie wypiekanego rozświetlacza do prasowanego, w dodatku o innym kolorze? Oj ma, zaraz się przekonacie same!
Każdy z tych produktów widziałyście 1mln razy w sieci! Mnie osobiście zawsze ciekawiło jak się ma Mary - Lou do Soft & gentle, czy konsystencja, kolor i ogólny efekt na skórze jest zbliżony czy wręcz całkowicie różny?
A teraz kilka słów o każdym z kosmetyków ;)
Mac, Mineralize Skinfinish, Soft & gentle (ze strony maccosmetics.pl):
Luksusowy puder mineralny o metalicznym wykończeniu. Nanieś na policzki, aby je rozświetlić lub na całą twarz.
Pojemność 10g
Cena 119zł
The Balm, Mary - Lou Manizer (ze strony cocolita.pl):
Mary-Lou Manizer aka "The Luminizer" od firmy theBalm to uniwersalny kosmetyk rozświetlający. Można go używać do ciała, powiek (jak cień)
i policzków.
Mary-Lou Manizer jest jedwabiście gładkim pudrem, łatwym w aplikacji o delikatnym miodowo-złotym odcieniu, iskrzący i pięknie odbijający światło. Dają efekt smugi światła, jaki można zobaczyć na modelkach z pokazów mody.
Kosmetyk sprawia, że skóra dostaje naturalnego blasku, wygląda delikatniej i młodziej. Nie widać na niej drobinek, ani jasnej plamy.
Jest bardzo trwały, utrzymuje się na skórze przez wiele godzin.
Pojemność: 8,5g
Cena ok 65zł
Ogólny zarys już znacie a teraz przejdziemy do spraw organoleptycznych :D
Wiem Kochane, że lubicie pomacać ;)
po lewo MAC, po prawej The Balm
Jak widzicie błysk, pigmentację mają podobną, chociaż jak dla mnie mają jakieś podobne echo kolorystyczne!
Przyjrzyjmy się im bliżej ;)
MAC The Balm
Soft & gentle to odcień beżowo - morelowy, który ma w sobie zarówno metaliczny (mokry) błysk jak i złoty shimmer, który nie jest typowym brokatem! Na skórze nie objawia się dyskotekową kulą, oczywiście to od nas zależy czy chcemy aby efekt był delikatny, lekko mokry z shimmerem na granicy widoczności czy bardziej mocny i metaliczny.
W przypadku Mary-Lou mamy do czynienia z szampańsko - złotym rozświetlaczem, który daje taflę jednolitego ,,mokrego" koloru na skórze! Nie ma tu żadnych drobin brokatu czy nawet shimmeru. Praca z nim jest równie przyjemna, co z MACiem z tym, że nie każdemu ten odcień będzie całkowicie pasować.
O ile MACowy rozświetlacz posiada kolor uniwersalny, o tyle Mary-Lou u osób o ciemnej karnacji z czerwonym lub żółtym pigmentem skóry wygląda trochę dziwnie. Moja Mama, której skóra jest mocno czekoladowo - czerwona wygląda w Mary-Lou po prostu sztucznie, zawsze ten kolor się odcina na jej skórze i ani ona siebie nie lubi w tym produkcie ani ja jej w nim nie lubię!
Dodam, że kiedy byłam ostatnio mocno opalona, pokusiłam się o używanie wtedy Mary-Lou ale i mnie się wtedy ten kosmetyk nie spodobał i tak rzuciłam go w kąt, używając innych rozświetlaczy. Przypomniałam sobie o The Balm dopiero wtedy, kiedy całkowicie wyblakłam :D
Każdy z pokazanych tu produktów jest świetny jakościowo, jednak do każdego z nich mam pewne ,,ale".
Soft & gentle nie pokochają osoby, które nie lubią shimmeru. Osoby o ciemnej i naprawdę ciepłej karnacji (z żółtym i czerwonym pigmentem w skórze) mogą nie polubić efektu mocno metalicznej i widocznej tafli na policzku jaką daje produkt The Balm! Osobiście uwielbiam oba kosmetyki, jednak to MACa używam non stop a po Mary-Lou sięgam w makijażach ze złotem czy brązem, dlatego że wtedy najlepiej się broni i wpisuje w koncepcję makijażu. Winą obarczyć można odcień mojej skóry, który jest żółty i wszelkie złotka jeszcze bardziej podbija, tak jest właśnie w przypadku Mary-Lou, który u mnie obojętnie jak i czym nałożony odcina się żółtawo - złotą taflą, która nie zawsze mi odpowiada.
Dodam jeszcze, że MAC daje mi możliwość (dzięki swojej barwie) uzyskanie prawie niewidocznego glow, kiedy Mary-Lou zawsze jest widoczna. Jak to obejść? Nie wiem.
Pokażę Wam jeszcze makijaże z Mary-Lou i MACiem Soft & gentle ;)
Mary-Lou Manizer na szczytach kości policzkowych i pod łukiem brwiowym
Reszta fotek tutaj [KLIK]
Reszta fotek tutaj [KLIK]
oraz MAC na buzi ;)
Reszta fotek tutaj [KLIK]
Reszta fotek tutaj [KLIK]
Podsumowując:
Jeżeli jesteście bladolice i chcecie mieć coś neutralnego bez drobin - wybierzcie Mary-Lou.
Jeżeli jesteście średniej lub ciemnej karnacji i nie przeszkadza Wam shimmer w kosmetykach - sięgnijcie po MACa Soft & gentle :)
A Wy który macie i lubicie z tych rozświetlaczy?
U mnie najpierw był Mary i byłam zachwycona, ale po jakimś roku kupiłam soft&gentle i na początku wydawał mi sie brokatowy, ale odpowiedni pedzelek załatwił sprawę i muszę przyznać, że teraz bardziej lubie Maca i chyba lepiej na mnie wyglada. Jest chyba bardziej uniwersalny:)
OdpowiedzUsuńmam dokładnie takie same przemyślenia jak Ty ;)
UsuńBardzo lubię Mary-Lou. Z MACa wybrałam Lightscapade i również jestem zadowolona, chociaż obu produktów raczej nie można porównywać, bo to nie jest ten sam kaliber :D Jednak Mary to Mary, daje prawdziwy efekt tafli.
OdpowiedzUsuńKaliber cenowy tak ale w moim odczuciu są do siebie podobne te 2 produkty :) Mary lubię ale bardziej mi odpowiada jednak MAC :))
UsuńA propos Lightscapade, bardzo chciałam go zmacać na żywo ale nie mają go u mnie:/
UsuńMam Maca, ale chce Mary :)
OdpowiedzUsuńAgato ja Ciebie widzę w Mary i to bardzo!! :))
UsuńMam Mary, ale chcę Maca ;)
UsuńDzięki Pati za porównanie tych produktów :)
Nie ma za co ;)
UsuńJa jak na razie poluję na Mary :D
OdpowiedzUsuńPięęęknie wyglądasz w tym oliwkowym (zielony?) makijażu! Ja od jakiegoś czasu rozmyślam nad The Balm ale boję się tego złota...
OdpowiedzUsuńTo złoto może być problematyczne ale zawsze mogę Ci zdrapać i wysłać próbkę jakbyś chciała ;)
UsuńDziękuję Ci! Wiele się od Ciebie dowiedziałam! Mam nadzieje że wiele jeszcze przede mną. Jak dla mnie to pewnie Mary-Lou Manizer był by lepszy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jeżeli masz typowo słowiańską urodę to na pewno Mary-Lou będzie lepsza! Pozdrawiam serdecznie :))
Usuńmam Mary Lou i uważam, że jest świetna :) rozświetlacz nie jest kosmetykiem, którego używam na co dzień, ale warto mieć takie cudo w kosmetyczce ;)
OdpowiedzUsuńpewnie, że warto! Mary-Lou jest genialnym produktem i cena w porównaniu do MACa dużo niższa :)
UsuńSoft&Gentle mam i bardzo sobie chwalę,a Mary Lou Manizer marzy mi się już od dawna;)
OdpowiedzUsuńS&G bardzo polubiłam, chociaż nic się nie zanosiło na to, że inne produkty, w tym Mary Lou odstawię :D
UsuńJeszcze nie mam żadnego produktu firmy Mac, niestety jakoś nie po drodze mi żeby zamówić jakiś produkt.
OdpowiedzUsuńMam dośc ciemną karnację więc myślę, że w takim rozświetlaczu było by mi do twarzy :)
Chyba muszę zastanowić się nad zamówieniem online w Douglasie. :)
Kochana jak nie pali się z rozświetlaczem to poczekaj sobie na jakiś rabat w Douglasie na ich str! Wtedy sobie kupisz taniej ;)
UsuńSpadłaś mi z nieba tym postem! Od dawna zastanawiałam się który wybrać i teraz jestem już pewna, że z Mary-Lou polubimy się bardziej :D
OdpowiedzUsuńMam MACzka, chciałam Mary, ale zastanawiam się, czy to będzie na mojej twarzy ten sam efekt, jak po MACu, ja lubię, jak kości policzkowe są błyszczące, aż takie "mokre", cera wydaje się napięta, a przy Mary to chyba jest bardziej delikatny efekt jednak. Ale zobaczymy, może się skuszę kiedyś:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie na mojej skórze to właśnie bardzo ,,mokry" efekt daje właśnie Mary :D
UsuńKurde, to weź nie kuś:) Ja tam za rozświetlaczami szaleję, chociaż to są produkty, których chyba w życiu się nie da zużyć, a jednak kupowałabym ich na pęczki:) Szkoda, że nie mam jak obadać Mary, tutaj jej nigdzie nie mam stacjonarnie niestety, ale skoro mówisz, że taka fajna, to może ją wpiszę jednak na wishlistę:)
UsuńNaprawdę fajna, dla słowiańskiej urody stworzona :) W każdym razie ja Ciebie w niej widzę!
UsuńMary-Lou . . moje MARZENIE!!
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego, ale Mary będzie moja!:)
Mam oba i raczej wolę The Balm :)
OdpowiedzUsuńA powiedz czemu wolisz Mary Lou?
UsuńMarzy mi się i jeden i drugi:D
OdpowiedzUsuńMam i kocham Maczkowy Soft & Gentle, jest genialny pod każdym względem ;)
OdpowiedzUsuńJa z moja białą facjatą najbardziej lubię się z rozświetlaczem z Revlonu. Daje on zimne biało-różowo-złote wykończenie, które akurat mi pasuje. Mary mnie kusiła, ale boje się, że będzie za złota.
OdpowiedzUsuńCudne oba;D
OdpowiedzUsuńoba mi się podobają jednak większą ochotę mam na Mary :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem MSF wygrywa, dużo bardziej podoba mi się jego odcień :)
OdpowiedzUsuńKocham Soft & Gentle! Choć Maryśka też prezentuje się na Twym licu wybornie :)
OdpowiedzUsuńBoskie
OdpowiedzUsuńMarzył mi się Maczek jednak ostatecznie zostaję przy Mary Lou ;))
OdpowiedzUsuńMam jeden puder rozświetlający w beżowo - morelowym kolorze i jednak nieestetycznie odcinał się na moich kościach policzkowych.
UsuńTego Maca prawie nie widać na buzi przez co nie ma gry światłocienia, raczej się nie skuszę..
OdpowiedzUsuńWidzisz Gosiu, każdy oczekuje innego efektu :)
UsuńMiałam Mary i bardzo lubiłam, choć MAC też ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńJa mam MAC i bardzo lubię, tylko w innym odcieniu :)
OdpowiedzUsuńMam ten Mary-lou Manizer ;) I bardzo go sobie chwalę :) Jest cudowny ♥
OdpowiedzUsuńNie mam ani jednego :P, ale patrzac na Twoje makijaze, chyba chce oba :D
OdpowiedzUsuńChciejstwo całkowicie uzasadnione! :D
Usuńmam Mary i bardzo lubię ten rozświetlacz ;) ten z MACa też wygląda ciekawie!
OdpowiedzUsuńMam Mary i jest dla mnie za żółty :/
OdpowiedzUsuńO jakie fajne porównanie! Właśnie się zastanawiałam nad Mary, ale po przeczytaniu chyba na początek skuszę się na coś całkowicie tańszego i zobaczę czy w ogóle lubię się w takich produktach :D
OdpowiedzUsuńMam Mary Lou ale teraz chyba czas na MAC'a.. dzięki wielkie za to zestawienie :*
OdpowiedzUsuńNie ma za co Kochana ;)
UsuńSoft and gantle mam :) używam codziennie, o mery lou marzę i kiedyś, na pewno już nie w tym roku, ale sprawię go sobie :)
OdpowiedzUsuńPiękne są obydwa :)
OdpowiedzUsuńMam oba i są to dla mnie dwa kompletnie różne produkty. Wymagają użycie innych pędzli, dają różne wykończenie.
OdpowiedzUsuńTwoje porównanie jest fajne, bo pokazuje dla kogo jest jeden a dla kogo drugi :)
U mnie Mac wygrywa :) Mary Lou pokruszyła mi się już dwa razy (chociaż grzecznie leżała w szufladzie) i przez to poszła w odstawkę. Jeśli chodzi o kolor to również bardziej odpowiada mi Mac :)
OdpowiedzUsuńJa mojej Mery nie zdradziłabym za nic w świecie - Tak sobie mówiłam. Po czym kupiłam całkiem inny rozświetlacz w sumie wszystkim znany Lovely. Zaczęłam nakładać go skunksem z KAVAI i wygląda bosko... :3 Maca nigdy nie miałam i raczej nie pieszy mi się do posiadania go.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)